9 lutego 2013

3.



29 czerwiec 2010


Siedziałam w fotelu autobusu zmierzającego w kierunku Mullingar. W końcu go zobaczę, po roku nareszcie go zobaczę.
Potrzebuję go teraz jak nikogo innego na świecie.
Potrzebuję go jak powietrza.
Potrzebuję go i to wszystko.
Patrząc na krajobraz za oknem, przypominałam sobie to co miało miejsce w ciągu tego roku.
Rok, który był straszny.
Choroba babci.
Przeprowadzka.
Nowa szkoła.
Nowe otoczenie.
Śmierć babci.
To właśnie było najgorsze w tym wszystkim. Jej odejście było najbardziej bolesnym wydarzeniem. 8 grudzień, godzina 12.37. Postanowienie o odłączeniu jej od urządzeń podtrzymujących ją przy życiu, to była najtrudniejsza decyzja jaką podjęłyśmy z mamą w naszym życiu. A najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że właśnie tego dnia małą Ann tak po prostu wyzdrowiała. Wszyscy mówili że to cud. Że to nie możliwe. Cieszyłam się że chociaż jej ten na górze pomógł, że nie zabrał tak wspaniałej istoty do siebie. Dziękowałam Bogu że zesłał ją na moją drogę, bo dzięki niej wiem że trzeba korzystać z życia. I cieszyć się tym co mamy, nie patrzeć za siebie tylko iść do przodu i brać to co nam ono daje. Nawet jeśli są to złe rzeczy. Bo po tych złych, przychodzą dobre. Musimy wierzyć że kiedyś będzie dobrze. Wiara czyni cuda, choć nie zawsze.
Teraz już wiem, babci jest tam na górze lepiej. Jest z dziadkiem, są razem. I to jest najważniejsze.
Naglę autobus zatrzymała się, byłam już na miejscu. Wzięłam głęboki wdech i zabierając moją torbę wyszłam z pojazdu. Ruszyłam w stronę domu blondyna. Zastanawiałam się nad tym jak to będzie. W sumie nic się nie zmieniło, dalej rozmawialiśmy ze sobą codziennie, bo dziś bez rozmowy z nim to dzień stracony.
Po dwudziestu minutach była pod domem mojego przyjaciela, nacisnęłam na dzwonek. Po chwili drzwi się otworzył, a w nich stała Maura.
-Dzień dobry.-powiedziałam, a on od razu przytuliła mnie do siebie.
-Thea jak ja Cię dawno nie widziałam.-odpowiedziała.
-Tak bywa.-odparłam.-Jest już Niall?-zapytałam.
-Tak, tak. Wchodź kochanie są w salonie.-powiedziała, a ja idąc w kierunku pomieszczenia zastanawiałam się o kim mówi mama mojego przyjaciela. Kiedy stanęłam w progu salonu znieruchomiałam, a kanapie siedział Greg, Niall i Em.
Patrzyłam na nich z otwartymi ustami, przywiózł ja na nasz dzień?
-Thea!-krzyknął wesoło Niall kiedy mnie zobaczył, wymusiłam uśmiech.
-Hej Horan!-powiedziałam, a on przytuliła mnie do siebie.
-Tęskniłem.-wyszeptał do mojego ucha.
-Ja też.-odparłam szczerze, kiedy mnie puścił przywitałam się z Gregiem w taki sam sposób. A później zawiesiłam swój wzrok na dziewczynie.
-No tak wy się jeszcze oficjalnie nie znacie.-powiedział Niall.-Thea to Emma, Emma to Thea.-kiedy to mówił pokazywał na mnie lub na nią.
-Miło mi Cię w końcu poznać osobiście, dużo o Tobie słyszałam.-powiedziałam i wyciągnęłam w jej stronę rękę, a ona zamiast uściskać ją. Przytuliła mnie.
-Na pewno nie tak dużo ile ja o Tobie.- zaśmiała się.-Niall ciągle o Tobie wspomina.-dodała.
-Oj tam Em nie mów o tym.-powiedział speszony blondyn.
-Ale to przecież prawda, buzia Ci się nie zamyka jak zaczynasz o niej wspominać.-odpowiedziała mu dziewczyna.
-Em skończ!-podniósł głos.
-Dobrze już dobrze.-odpowiedziała mu blondynka.
-To co dziś robicie dzieciaki?-zapytała Maura wchodząc do salony.
-Em chciała żeby pokazał jej okolice, co ty na to Thea żebyśmy zrobili to razem?-zapytał, patrząc na mnie.
-O nie!-powiedziała szybko dziewczyna.-To jest wasz dzień, nie będę się pakować w coś takiego. Może ktoś inny pokaże mi okolice?-zapytał znacząco patrząc na Grega.
-Że niby ja?-zapytał, a ona ochoczo pokiwał głową.
-Jak miło Greg że pytasz, oczywiście że możesz pokazać mi okolice.-powiedziała, a ja wybuchłam śmiechem. Nie była tak zła jak myślałam.- To tak wy- tu pokazała na mnie i Niall- idziecie nie interesuje mnie to gdzie, a my pójdziemy nie wiem gdzie, ale to zostawiam temu tu cudownemu chłopakowi żeby mnie zaskoczył.-kiedy to mówił pokazała na bruneta.
-Aha.-odpowiedział jej tylko.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, oczywiście Grega to nie dotyczyło.
-No to co w drogę?-zapytał mnie Niall, ja tylko pokiwałam głową.
-Bawcie się dobrze!-krzyknęła za nami blondynka.
-Dzięki, wy też.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się w jej stronę.
Wyszliśmy z domu, w ciszy.
-To gdzie idziemy?-zapytał Niall łapiąc moją rękę. Po moim ciele przeszedł dreszcz.
-Nie ważne gdzie.-odparłam.-Ważne że z Tobą.-dodałam trochę ciszej.
-To może do wesołego miasteczka?-zapytał znowu, a ja tylko pokiwałam ochoczo głową.
Chłopaka przez całą drogę opowiadał najdziwniejsze historie które zdarzył się mu przez ten cały rok, choć tak naprawdę słyszałam je wszystkie, nie miałam zamiaru mu tego przypominać. Słucham i tylko jak na mnie zerkała, uśmiechałam się w jego stronę. Coś przez ten rok się we mnie zmieniło, nie jestem już tak pogodna jak przedtem, może to przez śmierć babci, może po prostu już taka będę zawsze.
-Thea?-zapytał mnie Niall, przy czym zatrzymała się w połowie kroku.
-Tak?-zapytałam, patrząc w jego oczy.
-Nie słuchasz mnie.-powiedział i zaczął bawić się moimi palcami.
-Słucham.-odparłam i spuściłam wzrok na nasze dłonie.
-Nie prawda.-powiedział, a drugą ręką podniósł mój podbródek do góry.-O czym myślisz?-zapytał.
-O tym dlaczego się zmieniłam? Dlaczego jestem taka, a nie jak ten rok temu.-odparłam.
-Jesteś cały czas moją Thea, taką jaką byłaś zawsze.-powiedział.
-To nie prawda Niall.-mówiąc to wyplotłam moją rękę i odwróciłam się od niego. Po chwili poczułam jego ręce na moich biodrach.
-Prawda.-wyszeptał do mojego ucha. Odwróciłam się do niego, staliśmy teraz twarzą w twarz. Na jego buzi ukazał się cudowny uśmiech, był tak blisko że ledwo co mogłam złapać oddech. Jego zapach, dotyk, obecność. Tego właśnie brakowało mi najbardziej. Jego całego. Bez namysłu wtuliłam się w niego. Blondyn zaśmiał się pod nosem i objął mnie swoimi rękami. Trwaliśmy tak przez dobrą chwilę.
-To co możemy iść dalej?-zapytał, a ja znów tylko pokiwałam głową. Objął mnie swoim ramieniem i ruszyliśmy dalej.
Po dziesięciu minutach byliśmy u celu.
-Co pierwsze?-zapytał z błyskiem w oku blondyn.
-Wata cukrowa!-powiedziałam wesoło.
-I właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem.-odparł i zaśmiał się, w końcu ja też wybuchłam śmiechem. Podeszliśmy do stoiska.
-Największą watę cukrową, poproszę.-powiedział Niall do dziewczyny w naszym wieku.
-Tylko jedna?-zapytałam.
-Wystarczy dla nas oboje.-odparł, po chwili trzymałam patyk z różowym puchem.
-Gdzie teraz?-zapytałam.
-Musimy to zjeść.-opowiedział mi i pociągnął mnie w stronę ławki.
Trzymając patyk, patrzyłam jak chłopak siłuje się aby oderwać mały kawałek.
-Masz trzymaj.-powiedział podając mu watę cukrową.
-Nie, ty masz ją trzymać. Co za różnica?-zapytałam.
-Żadna, ale ty ją trzymaj, proszę.-powiedział i zrobił minę proszącego dziecka.
-Oj Horan, niech Ci już będzie.-odparłam i sama oderwałam kawałek, wkładając go później do buzi.
-Poczekaj, masz coś...- zaczął ale nie skończył, tylko swoim kciukiem dotknął mojego prawego kącika ust. Speszyłam się i opuściłam głowę w dół.
-Dzięki.-powiedziałam po chwili.
-Nie ma za co.-odparł.-A teraz co?-zapytał, bo właśnie w tym momencie zjadł ostatni kęs waty.
-Nie mam pojęcia, to był Twój pomysł Ty decyduj.-powiedziałam i posłałam mu wredny uśmiech.
-Na pewno ja mam decydować?-zapytał i wyszczerzył w moją stronę swoje lekko nie równe zęby. Od razu wiedziałam o co mu chodzi.
-Nie.-krzyknęłam.
-Tak.-odparł i pokpiwał dla efektu jeszcze głową.
-Niall proszę, nie tylko nie to.-mówiłam błagalnym głosem, on tylko złapał mnie za rękę i pociągną w obranym przez niego kierunku.-Niall, wiesz że ja tego nie chce.-powiedziałam.
-Mówiłaś że ja mam wybierać, więc wybrałem.-odparł.
-Nie możesz iść sam?-zapytałam.-Ja tu grzecznie na Ciebie zaczekam i później razem pójdziemy na łabędzie, co Ty na to?-zapytałam ochoczo.
-Nie mam mowy.-odparł.-Idziesz ze mną na Rollercoaster i koniec, kropka.
-Nienawidzę Cię!-powiedziałam i wyrwałam rękę z jego uścisku.
-Też Cię kocham.-odparł i posłała mi całusa w powietrzu.
-Kretyn!-powiedziałam.
-Miło mi, Niall jestem.-zaśmiałam się.-No choć jak będziesz się bał to Cię przytulę, proszę zrób to dla mnie.-znów zrobił minę jak dziecko, nie mogłam mu odmówić. Po prostu nie umiałam.
-Ale jak coś mi się stanie, to będzie Twoja wina.-odparłam- A i wymiotować będę na Ciebie.-dodałam.
-Już nie raz to robiłaś, jakoś przeżyje.-odparł ze śmiechem.
Pokręciłam głową.
Zgłupiałam.
Ja naprawdę zgłupiałam.
Trzymając kurczowo rękę blondyna stanęliśmy w kolejce, to tego diabelstwa.
-Zabiję Cię.-syknęłam w jego stronę, a on jak zwykle wybuch śmiechem.
-Później odkupię się.-szepnął do mojego ucha.
-Ciekawe w jaki sposób?-zapałam pytanie patrząc na niego.
-Zobaczysz.-odparł i posłał mi jeden ze swoich cudownych uśmiechów.
-I tak nie żyjesz.-opowiedziałam, on tylko przewrócił oczami.
-Wsiadacie?-zapytał nas młody chłopak, tak gdzieś w naszym wieku.
-Tak.
-Nie.-powiedzieliśmy w tym samym czasie.
-Jak się zdecydujecie to dajcie znać.-odpowiedział i uśmiechnął się do nas.
-Wsiadamy.-powiedział Niall i łapiąc mnie za rękę ciągnął do wagoniku.
-Jesteś niemądrym, zadufanym w sobie idiotą który nie bierze nigdy pod uwagę tego co mówią do niego inni.-powiedziałam przez zęby.
-Oj tam, to co Ty do mnie mówisz zawsze biorę pod uwagę, tylko nie w tym przypadku.-mówiąc to znów posłał mi ten swój uśmiech zwycięscy. Pokręciłam tylko głową.- I widzisz lepiej jest jak nie narzekasz.-dodał, za co dostał po głowie.-Oj Thea rozchmurz się przecież kiedyś wspominałaś że chce pokonać swój strach co do tej kolejki, nie bądź zła, proszę.-kiedy to mówił zatrzepotał swoimi rzęsami.
-Dlaczego nie umiem się na Ciebie gniewać?-zapytałam.
-To ten mój urok osobisty.-powiedział, a ja prychnęłam śmiechem.
-Na pewno.-odparłam.
-No wiesz co, ranisz.-odpowiedział i złapał się teatralnie za serce.
-Wiesz że Cię kocham.-powiedziałam do jego ucha i usiadłam w wagoniku. Chłopak który stał obok nas, patrzył na nas tak jakoś dziwnie.-Horan wsiadaj bo się za chwilę rozmyślę.-dodałam a mój przyjaciel otrząsnął się ze zamyślenia.
-Już, już.
Zapieliśmy pasy bezpieczeństwa i chociaż jeszcze nie ruszyliśmy ja złapałam już chłopaka za rękę.
-Spokojnie jestem z Tobą.-szepnął do mnie.
-Jak zginę pamiętaj że...-przerwałam, nie lepiej nie mówić mu tego na poważnie.
-Tak?-zapytał.
-Nic, po prostu o mnie pamiętaj.-odparłam.
-Thea jeśli Ty zginiesz, ja zapewne też. Co z tego wynika, umrzemy razem.-powiedział.
-Przestań.-kiedy to mówiłam kolejka ruszyła. Pisnęłam, a chłopak się zaśmiał. Za co wbiłam mu paznokcie w przedramię.
-Kiedy to się skończy?-zapytałam, zamknęłam oczy żeby nie widzieć tego wszystkiego.
-Thea to tylko 7 minut, dasz radę.-właśnie zjeżdżaliśmy w dół. Zaczęłam piszczeć.
-Niall ja się boję, ja chce stąd wyjść.-mówiłam spanikowana.-Proszę niech to się zatrzyma.-po mojej twarzy zaczęły spływać łzy.
-Spokojnie damy radę.-powiedziała, odwróciłam się w jego stronę. W tym momencie nasze usta się złączyły. Moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej. Co się dzieje? Pytałam sama siebie. Szybko odsunęliśmy się od siebie, wyplątałam rękę z jego uścisku.
-Przepraszam.-powiedział, potrząsnęłam głową.
-Nic się nie stało.-odparłam.
-To dlaczego się odsunęłaś?-zapytał.
Naglę kolejka zatrzymała się, ktoś z niej wychodził cały dosłownie zielony. Szybko odpięłam swój pas i zrobiłam to samo.
-Thea!-poczułam rękę Niall na swojej, popatrzyłam na nie.
-Niall! Thea!-usłyszałam znajomy głos.Odwróciłam się w tamtą stronę. Stali tam nasi znajomi. Sean, Max, Nick, Ivi, Katy i Holly.
-Co wy tu robicie?-zapytała Ivi.
-W końcu jest 29 czerwiec.-powiedziałam, a oni pokiwali głowami.
-I nie daliście nam znać? Chyba się pogniewamy.-odpowiedział ze śmiechem Max.
-Mieliśmy to zrobić.-powiedział Niall.
-Ta na pewno.-odpowiedziała Holly.
-Oj tam, chodźcie tu do mnie, a nie gadacie.-mówiąc to rozłożyłam ręce do przytulenia.
Wszyscy przylegli do mnie i tak staliśmy przez chwilę.
-Ej a ode mnie nikt nie chce Horan Hug?-zapytał Niall ze śmiechem.
-Oczywiście że chcemy.-odpowiedziały mu chórem dziewczyny.
-Wybacz stary, ale my zostaniemy przy Thea.-powiedział Sean i zaśmiał się.
-Nie dziwnie Cię się.-odparł blondyn i popatrzył w moją stronę, szybko spuściłam głowę.
-To musimy coś dziś zrobić.-powiedział Nick.
-Impreza.-krzyknęli całą szóstką.



****

Przepraszam za wszystkie błędy.


Jest!!! 
Jestem z siebie dumna, skończyłam go ;)
Myślałam że już nie dam rady, jestem chora i ledwo co żyje, ale nie mogłam zawieść bo obiecałam że dodam go wczoraj albo dziś. Więc jest jaki jest.

Opinię jak zawsze pozostawiam wam ;))

A no i do bohaterów zostały dodane Em i Wera ;P
A na czasie może jeszcze dziś dodam Seana, Maxa, Nicka, Ivi, Katy i Holly ;))

Dziękuję za komentarze ;***
Kocham Was :D 
Do następnego ;))

Zapraszam na: 




I dziękuję za nominacje do Versatile Blogger, którą otrzymałam od Only a Dream ;)
Postaram się to zrobić na czasie ;P 
Dziękuję jeszcze raz ;**

11 komentarzy:

  1. Znowu pierwsza :P dobra, nie wiem z czego się tak cieszę, ale co tam.
    Rozdział bardzo mi się podoba. Szkoda mi Thea z powodu śmierci jej babci. Na szczęście Niall jest teraz przy niej to będzie jej lepiej :)
    Pozdrawiam ;*

    http://bo-takie-jest-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako, że nie jestem osobom, która tylko zaprasza na swojego bloga wchodzę także na opowiadania innych osób. Zostawiłaś u mnie w swoim komentarzu link do swoich blogów więc jestem. Na początek wzięłam się za nadrabianie tych trzech rozdziałów. Muszę powiedzieć, że robisz sporo literówek przez, które ciężko się czyta, ale bardzo dużo osób je popełnia (ja też na pewno) dlatego się nie czepiam i wgl. Fabuła od razu podpadła mi do gustu gdyż jest oryginalna. Z taką się jeszcze nie spotkałam. Współczuję Thea, która właśnie straciła babcią, ale na szczęście ma Nialla. Moim zdaniem oboje czują do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń, ale boją się swoich uczuć.
    Mam wrażenie też, że Greg nie przepada za Emmą, ale może się mylę. Zostaję na dłużej na tym blogu, dodaję się do obserwatorów i w najbliższym czasie zacznę nadrabiać jeszcze drugiego twojego bloga.
    Pozdrawiam gorąco i życzę Ci ogromnie wielkiej weny :)
    +Jeśli możesz wyłącz weryfikacje obrazkową.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czemu, ale jakoś tak w pierwszym momencie zaczęło mi się wydawać, że babcia głównej bohaterki i jej imienniczka Ann - dziesięciolatka chora na białaczkę - są jakoś połączone. Z chwilą kiedy starsza kobieta umarła, młodziutka osóbka, wyzdrowiała. Ale pewnie nie, zdaje mi się coś. Ciekawa jestem tej całej Emmy, czy ona będzie jakąś dobrą postacią i kim jest dla Nialla skoro przyjechała z nim do Mullingar. Mam pytanie: dlaczego akurat teraz musiałaś zakończyć? Oni się pocałowali! I po wyjściu z kolejki miało się dziać... Pewnie tak też będzie, na imprezie grupki przyjaciół. A tak w ogóle rozdział bardzo mi się podoba. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością. Pozdrawiam i tradycyjnie życzę Ci głowy pękającej od pomysłów oraz szybkiego powrótu do zdrowia. Wiesz, że to życzenie Tobie głowy pękającej od pomysłów jakoś na mnie działa? Mam kolejne pomysły na nowe opowiadanie. Nie dość, że dopiero zaczęłam jedno pisać, to pojawił się nowy, kolejny pomysł. I miej tu człowieku czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego że masz pomysł na nowy blog to ja bardzo się cieszę ;P bo to co piszesz ja zawsze i wszędzie chętnie będę czytać ;))
      Co to Ann, zostawię to bez komentarza bo ten wątek będzie bardzo możliwe rozwinięty ;)
      To zakończenie było specjalne ;D
      Musisz cierpliwie czekać ;))

      Usuń
  4. dlaczego w takim momencie przerwałaś zła kobieto ?!
    jaram się Twoim blogiem bardziej niż Fretka Jeremiaszem. serio xd


    nominowałam Cię do The Versatile Blogger Awards ;)
    wszystko co dotyczy tej " zabawy " zabawy znajdziesz na http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com/


    + zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny blog ;* weny i czekam na następny ♥

    zapraszam też do mnie, dopiero zaczynam :) http://socanwedoitalloveragain11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa po co ta cała Em. Wydaje się w porządku, ale jednak cos mi tutaj nie gra. I ten ich pocałunek, kurde <3. Zastanawiam się czy Niall i Thea będą razem czy może wciąż będę tylko przyjaciólmi. Chociaż jak mi się wydaje, Thea chyba jest w nim zakochana? Moze mi sie tylko wydaje. Z reszta Horan tez nie zachowuje się jak tylko przyjaciel w stosunku do niej. Wciągnęlam się strasznie!!!

    http://yourselfinmyposition.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie, nie mogę uwieżyć że się pocałowali <3
    Rozdział jak zwykle świetny, mam nadzieje ze szybko dodasz kolejny :)
    A i przepraszam za to opóźnienie, ale nie miałam.czasu by przeczytać, więc nadrabiam teraz :)
    Pozdrawiam, Heaven.

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłyśmy proszone o powiadamianie, więc zapraszam na mojego bloga, gdzie właśnie pojawił się nowy rozdział.:)
    Mam nadzieję, że zajrzysz i zostawisz komentarz.

    http://blaise-georgia.blogspot.com/

    Zapraszmy! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na początku myślałam, że Emma trochę namiesza między Thea, a Niallem, a tu proszę ona woli pójść z Gregiem niż im przeszkadzać. Byłam pozytywnie zaskoczona jej zachowaniem xd
    Myślę, że teraz głównej bohaterce jest ciężko po stracie babci, ale dobrze, że ma wspierające ją osoby. I ciekawi mnie też czy Ann się jeszcze pojawi ?
    Czekam na nexta i życzę dużo weny;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej, ojej <3 Niall wziął w końcu sprawy w swoje ręce i ją pocałował! Jak słodko! I to w jakże romantycznej chwili! Uwielbiam Cię za to :D Szkoda tylko, że Thea tak spanikowała. Przecież ona od dawna jest w nim zakochana, chyba powinna się cieszyć. chociaż, rozumiem, że to mógł być dla niej lekki szok. Błagam, więcej takich cudownych chwil, prooszę :3
    Ach, ten Horan, musiał ją wyciągnąć na Rollercoaster, oczywiście, że musiał :D Z jednej strony prawie skakałam z radości, jak wysiadając natknęli się na resztę swojej paczki, ale z drugiej byłam zawiedziona, bo to oznacza, że później nie będę już całkowicie sam na sam i sytuacja z kolejki może się nie powtórzyć... Ale wciąż można mieć nadzieję.
    Przeraziłaś mnie tą Emmą na śmierć prawie! Już się bałam, że jak ona wejdzie, to będzie coś w rodzaju "zakochane gołąbeczki na kanapie", ale na szczęście Em chyba nie będzie taką złą bohaterką, jak sądziłam. Na prawdę bałam się, że może rozdzieli Nialla i Theę.
    Nie mogę się doczekać, dlatego szybko lecę czytać następny rozdział. Wielka szkoda, że na razie dodałaś tylko cztery :3

    OdpowiedzUsuń