29 kwietnia 2013

10.


Rozdział wyszedł jak wyszedł, dedykuję go wam wszystkim, a szczególnie Adzie -dwa dni, a z mojej twarzy nie schodzi uśmiech, dziękuję! xxx  i Marti - za to małe popędzanie xxx :)  
Mam nadzieje że nie zawiodę ;))




-I po co ja tu jestem?-zapytałam Em.
-Jak to po co, cieszysz się że wrócili.-odparł i popatrzyła na mnie.
-Nie lubię takich miejsc, wole ciszę i spokój.-powiedziałam.
-Oj Thea, jesteś młoda powinnaś się bawić, a nie zachowywać jak jakaś staruszka.-mówiąc to delikatnie mnie szturchnęła.
-Czyli co Twoim zdaniem powinnam robić?-zapytałam i popatrzyłam na nią pytająco.
-Nie wiem, możesz się czegoś napić...
-Mam sok.-pokazałam w jej stronę szklankę.
-Czegoś procentowego.
-Nie lubię.-odparłam.
-A próbowałaś?-zapytał.
-No nie.-mówiąc to popatrzyłam w stronę baru.
-To najwyższy czas!-krzyknęła i pociągnęła mnie w stronę Harrego.
Stanęła przed nim i zaczęła się do niego słodko uśmiechać.
-Czego chcesz Em?-zapytał przyglądając się jej uważnie.
-Czy ja muszę od razu coś od Ciebie chcieć?-zapytał trzepocząc rzęsami.
-Jak masz taką minę to tak.-odparł.
-Dobra rozgryzłeś mnie.-powiedziała i stanęła obok niego już w normalnej pozycji.-Więc Harry mam dla ciebie propozycję.-dodała.
-Mów dalej.
-To tak Ty załatwisz nam po drinku, a ja coś dla Ciebie zrobię.-powiedziała i posłała mu szeroki uśmiech.
-Ona nie ma lat!-krzyknął i pokazała w moją stronę.-Z resztą Ty też nie.
- Ale pomyśl jaka czekałaby na Ciebie nagroda, jakbyś to zrobił.-mówiła do jego ucha.Jego powieki przymknęły się.
-Nie mogę.-powiedział bardzo cicho.
-Szlag!-powiedziała pod nosem Emma.-Przecież to tylko dwa miesiące.
-Chcesz żeby Niall mnie zabił?-zapytał.
-Mógłbyś się poświęcić.-odparła.
-Jesteś okropna.
-Ty bardziej!-krzyknęła i złapała mnie za rękę.-Idziemy do kogoś innego.
-Czekajcie!
-Wypchaj się Harry.- powiedział nawet na niego nie patrząc.


*

Niall

-Co chciałyście zrobić?-zapytałem stając przed nimi, byłem zły nie ukrywam tego.
-Hej kochanie!-krzyknęła Thea i podeszła do mnie.
-Piłyście?-zapytałem.
-Nieeee.-powiedziała kręcąc głowa.
-Przecież czuję!-krzyknąłem.
-Nie krzycz.-powiedziała cicho .-Ale widzisz teraz jestem otwarta!-dodała trochę głośniej.
-Właśnie widzę.-odparłem.-Wracamy do domu.
-Ja nigdzie nie idę.-powiedziała zakładając ręce na piersi.
-Thea piłaś pierwszy raz, ledwo co trzymasz się na nogach. Wracamy.-powiedziałem.
-Jak chcesz to wracaj, ja się stąd nie ruszam.-pokazałam na podłogę.-Albo jednak się ruszę.-dodała.
-Dzięki Bogu.-szepnąłem.
-Idę na parkiet!-krzyknęła i pobiegła w stronę tańczących ludzi.
Pokręciłem głowa.
-Zadowolona?-zapytałam i popatrzyłem w stronę blondynki.
-Przesadzasz, jest prawie dorosła może robić to co chce.-odparła.
-Właśnie prawie dorosła!-krzyknąłem, Em wstała z kanapy i stanęła blisko mnie.
-Wiesz jakbyście byli razem to mógłbyś jej pilnować, ale przykro mi kochany zawaliłeś.-wyszeptał do mojego ucha.
-Nie musisz mi tego wypominać.-odparłem.
-Muszę, bo nie walczysz.-powiedziała.
-Ona mnie nie chce.-mówiąc to popatrzyłem w stronę dziewczyny, tańczyła z jakimś chłopakiem.
Zabolało.
To on trzymał ją w swoich ramionach.
Nie ja.
-Wisz że istnieje takie słowo jak "odbijany"?- usłyszałem obok siebie, no tak Em.
-Nie mogę.-odparłem.
-Właśnie że możesz i doskonale o tym wiesz, ale po prostu się boisz.-zapowiedziała.
-Masz racje boję się.-przyznałem się.-Boję się odrzucenia z jej strony.-dodałem.
-Powiem Ci tak.-zaczęła.-Pamiętaj że ona już raz wyznała Ci to co czuję.-poklepała mnie po ramieniu i odeszła w stronę baru.
Zostawiła mnie samego.
Z wieloma myślami na sekundę.
Po co to zrobiła?


*


Stałem obok Em która piła kolejnego drinka, nie miałem już do niej siły. 
Mówiłem jej żeby przestała, a ta i tak robiła swoje.
Popatrzyłem w stronę parkietu na którym Thea wiła się jak wąż.
-Z kim ona tańczy?-zapytałem na głos, kiedy zobaczyłem obok niej chłopaka ubranego całego na czarno.
-Nie poznajesz swojego przyjaciela?-zapytała Em, a ja popatrzyłem w jej stronę z podniesioną brwią do góry.-To Harry.-dodała i zwróciła się do barmana.-Jeszcze raz to samo.
-Nie, idziemy tańczyć.-powiedziałem szybko i chwyciłem dziewczynę za rękę.
-Co Ty robisz?-zapytała idąc za mną, popatrzyłem na nią przez ramię, miała bardzo dziwną minę.
-Idziemy tańczyć.-odparłem.
-Robisz to specjalnie?-zapytał, a ja pokręciłem tylko głową.- Przecież wiem że tak jest.-powiedziała.
-Proszę pomóż mi.-powiedziałem i stanąłem z nią twarzą w twarz.
-Niall...
-Proszę.-patrzyłem na nią proszącym wzrokiem, przybliżyłem się do niej.-Czuję że Ty też chcesz wzbudzić w kimś zazdrość.-szepnąłem do jej ucha i zerknąłem na tamtą dwójkę.
-Nie prawda!-podniosła głos.
-Em możesz udawać, ale ja i tak wiem swoje.-odparłem i położyłem dłonie na jej biodrach.
Dziewczyna popatrzyła na mnie ze złością w oczach, ale założyła ręce na moją szyję.
-Nienawidzę Cię Horan.-syknęła.
-Też Cię kocham Em, jesteś dla mnie jak młodsza siostra.-powiedziałem.
-I tak Cię nie lubię.-odparła i wystawiła w moją stronę język.
-Przecież oboje o tym wiemy że tak nie jest.-zaśmiałem się, a ona za raz za mną.
Ukradkiem popatrzyłem w stronę Harrego i Thei.
Dziewczyna w tym samym momencie popatrzył na mnie. W jej oczach widać było smutek, smutek jaki widziałem te dwa lata temu.
Szepnęła coś w stronę loczka i zeszła z parkietu kierują się w stronę baru.
Popatrzyłem na Em, ta tylko uśmiechnęła się i puściła mnie.
-Idź, ale tym razem nie spieprz tego tak jak kiedyś.- szepnęła i poklepała mnie po ramieniu, skierowała się w stronę Harrego, ale minęła go z miną jakby była na niego obrażona.
Popatrzyłem na niego, a on tylko machną ręką i poszedł w drugą stronę.
Oj z nimi będzie ciężko i to bardzo.
Szybko odwróciłem się w stronę gdzie nie dawno szła Thea.
Stał przy barze i odbierał drinka od barmana.
-Jej już wystarczy.-powiedziałem i wyciągnąłem go z jej rąk oddają z powrotem chłopakowi.
-Co Ty robisz?-zapytał.
-To co muszę.-odparłem i wziąłem ją za rękę.
-Niall!-krzyknęła i stanęła, popatrzyłem na nią.-Nie jestem dzieckiem!-dodała.
-Nie chce żeby stała Ci się krzywda.-powiedziałem.
-Co?-zapytał.
-Nie pozwolę żebyś robiła głupoty.
-Wiem co robię.-odparł.
-Nie wiesz, muszę Cię pilnować.-powiedziałem.
-Jestem brawie dorosła.
-Właśnie prawie, podkreśl to prawie!-krzyknąłem.
-Nie rozumiem Cię.-szepnęła, w jej oczach widać było strach.
-Bo ja Cię kocham Thea, chciałem wtedy Ci to powiedzieć.-powiedziałem szybko.-Kocham Cię i nie chce żeby coś Ci się stało, czy to źle?-zapytałem, a ona stała jak słup soli, tylko czasami mrugnęła.-Powiesz coś?-zapytałem.
-Dlaczego mi to robisz?-zapytał.
-O co Ci chodzi?
-Dlaczego mówisz mi taką rzecz po dwóch latach? Dlaczego nie trzymałeś tego w sobie tak jak ja? Dlaczego Niall?-pytał i patrzyła w moje oczy.
-Thea...
-Przepraszam Niall.-szepnęła i odwróciła się.
-Czyli Ty nic do mnie nie czujesz?-zapytałem, a ona przystanęła i odwróciła się znów w moja stronę.Po jej policzkach spływały łzy.
-Kochałam, kocham i zawsze będę to robić, ale nie wiem czy przetrwamy.-wyszeptał.
Szybko do niej podszedłem i wpiłem się w jej usta, a ona oddała pocałunek.
-Przetrwamy, zawsze i wszędzie.-szepnąłem do jej ucha, po chwili przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w głowę.-Możemy iść do domu?-zapytałem, a ona tylko pokiwała głową.
Złapałem jej dłoń, a po moim ciele przeszedł dreszcz.
Wiele razy to robiliśmy, ale dziś trzymałem ją jako moją i tylko moją.
Na zawsze.


***


Przepraszam za wszystkie błędy.


Oj oj oj! 
I co teraz? :P

Dziękuję za wszystkie komentarze ;***
Kocham Was ;**

7 komentarzy:

  1. Aww, nie spodziewałam się tego.Jestem pozytywnie zaskoczona.Czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww ;* Na samym początku, i nieważne, że zrobiłam to już za pośrednictwem gadu gadu, bardzo dziękuję za dedykację! Naprawdę czuję się super z racji tego, że zostałam w jakiś sposób wyróżniona. Naprawdę dziękuję! :) Powiem Ci, że na pewno nas nie zawiodłaś. Rozdział jest świetny. Najlepsza jest końcówka i moment jak Nialler mówi Thei o swoich uczuciach do niej. To było takie słodkie :* Mam nadzieję, że oni będą razem i pokonają wszystkie problemy, które napodkają na swojej drodze. Tylko gorzej jak Thea nie będzie tego pamiętała. Kurczę. Przecież tak zazwyczaj jest po alkoholu. Kurczę. Nie, a może jednak będzie? Przecież Niall nie powie jej tego prosto w oczy, kiedy będzie trzeźwa. To koniec. Ale rozdział tak świetny, jak oczywiście jego autorka, Monika. I jeszcze Harry i Emma. Pasują do siebie i trzymam za nich mocno kciuki. Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww <3
    jakie to jest słodzachne! *.*
    allle oni będą razem tak sobie na zawsze już i nikt nie będzie umierał i będą mieć czwórkę dzieci, prawdaaaaaaaaaaaaaaaaaa? *.*
    jprdl. nie słuchaj mnie XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się okaże czy będą razem ;)
      Dlaczego czwórkę? :D
      Ewentualnie dwójkę :P
      Przykro mi ale będę Ci słuchać :))

      Usuń
  4. Jak słodko i w ogóle.
    Ciekawe czy ona będzie to pamiętała?
    Już nie mogę się kolejnego rozdziału doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze jak chciałam przeczytać całego bloga to nie miałam czasu. Nareszcie się udało, na raty, ale ważne, że przeczytałam. :>
    Twoje rozdziały są takie długaśne, że szoook :D(i dobrze)
    A ten(rozdział), to zaje*isty i trzymaj tak dalej.
    Pozdrawiam i życzę dużo wenki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, oj, oj, to chyba ja muszę teraz napisać i wy przepraszać Cię za to spóźnienie z komentarzem, co chyba już się stało standardem, grr. Przeczytałam od razu, ale jakoś weny do komentowania nie było :C Ale już jest! Wróciła szybko, także ja równie szybko zabrałam się za komentowanie C: Tak więc... Jejku, jejku, jejku! Ale nam ładny zwrot akcji zapodałaś! Impreza, dziewczyna się zabawiła z przyjaciółką (nawiasem mówiąc - fragment, w którym Hazza odmawia im kupna alkoholu mnie rozbawił - Harryeh zachowywał się jak taki dobry braciszek) a później nie chciała wrócić z Horankiem do domu. Bah bum Nialler w końcu się łamie i mówi jej, co naprawdę do niej czuje! Jestem na TAK, jak najbardziej!!! Tylko martwi mnie to, że dziewczyna mogła być zbyt pijana, by to wszystko tak naprawdę zapamiętać... Oby nie, mam nadzieję, że nam tego nie zrobisz, bo by mi serduszko pękło chyba. No, bo naprawdę nie mogę się doczekać, aż wszystko będzie z nimi OK, aż będą razem... jakoś tak :D Wiesz, co jeszcze mi się podoba? To, że zaczyna się coś dziać między blondynką i naszym lokatym! Ale tak, jak ładnie powiedział Niall, z nimi łatwo nie będzie, bo obydwoje są jacyś tacy... uparci. Grr :D Dziękuję za wymienienie mnie przed rozdziałem! Poczułam się wyróżniona :3 Pozdrawiam serdecznie, i, jak pisałam pod następnym postem, trzymam kciuki za Ciebie na egzaminach! Trzymaj się. :)

    OdpowiedzUsuń