23 marca 2013

8.



  "Zastanawiam się nad tym wszystkim i jak zwykle wraca do mnie wspomnienie wspólnie spędzonego czasu. Cofam się pamięcią do chwili, kiedy się to zaczęło,
 ponieważ wspomnienia to jedyne, co mi pozostało."


Życie bez niej? 
Nie jest życiem.
Kiedy odeszła, z nią odeszła część mnie.
Ta lepsza część.


 „Kiedy odchodzi ktoś, kogo pragniesz, usiłujesz go powstrzymać, wyciągasz do niego ręce, masz tym samym nadzieję, że uda ci się zatrzymać jego serce. Ale nic z tego. Serce ma niewidzialne nogi.”


*


 29 czerwiec 2011


Jestem w Mullingar. Szczerze? Nie mam pojęcia co tu robię.
Może obiecałam sobie że nie ma dla niego miejsca w moim sercu.
Ale...
Oczywiście jak zawsze pojawia się jakieś "ale". 
Był ze mną przez prawie 9 lat.
Najlepszy przyjaciel w którym musiałam zakochać się. Jakby nie mogło paść na Nicka, Maxa albo Seana.
Nie bo ja zawsze muszę wybierać te niewłaściwe osoby.
Nie widziałam go pół roku.
Pół roku czułam się jakby ktoś odebrał mi powietrze. I dalej się tak czuję.
Choć mówiłam że już nigdy nie będzie powodem moich łez, to nie była prawda.
Każdego wieczoru wtulam się w pluszaka od niego i płaczę. 
Płaczę bo tylko to mi pozostało.
Nie ma już nas jako przyjaciół.
Nie ma nas i już nigdy nie będzie.


*


-W końcu jesteś!-krzyknęła Holly i wtuliła się w mnie.
-Jestem.-odparłam z uśmiechem.-Straszne korki.-dodałam.
-Wchodź, wszyscy już czekają.-powiedziała, a ja ruszyłam w stronę salonu. Kiedy przekroczyłam próg stanęłam jak wryta. 
On tu był.
Siedział.
Przyjechał.
-Thea jak dobrze Cię widzieć.-powiedział Sean, a On od razu odwrócił się w moja stronę.
Był zdziwiony, tak jak i ja.
Czyli nie wiedział że tu będę, tak jak i ja nie wiedziałam o jego obecności.
-Thea może się przywitasz?-zapytał Nick.
-No tak.-otrząsnęłam się i zwróciłam swój wzrok na przyjaciela.
Podeszłam do każdego z osobna, przytuliłam i pocałowałam w policzek.
Został on.
-Na mnie już czas.-powiedziałam i wyminęłam blondyna.
-Ale Thea, dopiero przyszłaś.-powiedziała Katy.
-Ale muszę już iść, pa.-odparłam i skierowałam się do wyjścia.
Szłam bardzo szybko, chciałam być jak najdalej od niego.
Nie chciałam aby moje emocje ukazały się w jego obecności.
Nie chciałam znów cierpieć.
-Jakie znów Thea?-zapytałam siebie na głos.-Cierpisz cały czas.-dodałam. 
-Thea!-usłyszałam głos Nialla.
Odwróciłam się, biegł w moją stronę. 
Przystaną i patrzył w moje oczy.
-Co się z nami stało?-zapytał.
-Dobrze wiesz co się stało.-odparłam i usiadłam na ławce obok.
-Wybaczysz mi?-zapytał.
-Niby co mam Ci wybaczyć?-zapytałam.
-Dobrze wiesz co.-odparł.-Thea ja Cię...
-Nie mów tego jeśli tego nie czujesz, nie chce żebyś rzucał słowa na wiatr, to nie o to w tym chodzi.-przerwałam mu.
-Ale Thea...
-Nie Niall.-przerwałam mu znowu.
-Możemy być znowu przyjaciółmi?-zapytał.
-Nie wiem, ale wiem że już nie będzie jak kiedyś.-powiedziałam.
-Zrobię wszystko co tylko chcesz, tylko powiedz że mogę na ciebie liczyć.-odpowiedział.
-Zawsze możesz na mnie liczyć.-powiedziałam.
-Ale co mam zrobić żebyś mi wybaczyła?-zapytał.
-Kolorowe naleśniki.-odparłam.
-Że co?-zapytał z dziwną miną.
-Kolorowe naleśniki.-powtórzyłam.
Widać że intensywnie myśli, zawsze kiedy to robił wyglądał tak komicznie.
-Widzisz nie dasz rady tego zrobić.-powiedziałam.-Ale pamiętaj zawsze jestem z Tobą i numer nadal mam ten sam.-dodałam i wstałam z ławki.
-Thea zaczekaj!-krzyknął, znów popatrzyłam w jego stronę.-Zrobię to.-powiedział.
-Ale co?-zapytałam.
-Kolorowe naleśniki.-odparł.
-Niall dobrze wiesz że czegoś takiego nie ma.
-Może nie ma, ale ja to zrobię.-powiedział i złapał mnie za rękę.
Ciągnął mnie za sobą do domu jego rodziny.
Nie mówił nic.
Ja też nie.
Ale w środku cieszyłam się jak dziecko, bo znowu mogłam chociaż liczyć na jego przyjaźń.


*


 -Jestem!-krzyknął blondyn, a w korytarzu naglę pojawił się jego mama.
-O Thea!-podniosła lekko głos, po chwili była już obok mnie i przytulała mnie do siebie.
-Dzień dobry.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
-Jak ja dawno Cię nie widziałam, co się z Tobą działo?-zapytał, a ja popatrzyłam na Nialla. Najwidoczniej nic nikomu nie powiedział, w sumie to dobrze.
-Wie pani, nauka.-odparłam.
-Oj coś mi się nie wydaje, promieniejesz czyżbyś miała chłopaka?-zapytała, Niall  na te słowa popatrzył na mnie i czekała na moją odpowiedź.
-Nie-powiedziałam szybko.-Tak chyba działa na mnie to miasto.-dodałam.
-Mamo wystarczy już , mam coś do zrobienia dla Thea użyczysz mi swojej kuchni?-zapytał blondyn.
-Oczywiście kochanie.-odpowiedziała i znów poszła do salonu.
-No to co zaczynamy?-to pytanie skierował w moją stronę, ja tylko lekko pokiwałam głową.-No to chodźmy!
Ponownie złapał moją rękę i pociągnął w stronę kuchni.
Nic się tutaj nie zmieniło odkąd byłam tu ostaniom razem.
Niall usadowił mnie na jednym z krzeseł i zaczął wyciągnąć produkty do robienia naleśników.
-Może Ci pomogę?-zapytałam.
-Nie trzeba.-odparł.-Wiesz przypomina mi to coś.-dodał po chwili zerkając na mnie.
-Mi też, pierwsze nasze spotkania, 29 czerwiec 2009 rok, wtedy też robiłeś mi naleśniki.-powiedziałam.
-Tak i nie zdążyłem ich zrobić do końca.-zaśmiał się, a ja za raz po nim.
-Opowiedz mi co tam się dzieje w wielkim świecie.-poprosiłam.
-Nic takiego.-odparł.
-Jak to nic takiego?-zapytałam- A trasa z X-factorem, cała sława.No mów!-zachęciłam go.
-To jest cudowne, spełniam marzenia i to dzięki Tobie.-powiedział i popatrzył na mnie.
-Oj tam, jakbyś nie chciał to byś nie poszedł.-odparłam.
-Przecież chciałem zrezygnować, ale Ty mi na to nie pozwoliłaś, więc to wszystko co teraz mam to Twoja zasługa.-powiedział.
-Oj tam.-mówiąc to spuściłam głowę w dół.
Zapadała niezręczna cisza.
-A Ty nie chcesz nic wiedzieć co u mnie?-zapytałam.
-Wszystko wiem.-powiedział bez żadnych problemów.
-Jak to?-zapytał zdziwiona.
-Miałaś kontakt z Em i resztą, a ja za każdym razem kiedy z nimi rozmawiałem męczyłem ich żeby mówili mi co u Ciebie.-odpowiedział.
-Aha.-tylko tyle udało mi się z siebie wydobyć.
Naglę blondyn postawił przede mną pełen talerz naleśników.
Były malutkie ale naleśniki i w dodatku kolorowe.
-Jak to zrobiłeś?-zapytałam patrząc na talerz z otwarta buzią.
-Nowe znajomości czasami się do czegoś przydają.-odparł.
-Który z chłopaków je robi?-zapytałam ze śmiechem.
-Harry.-odpowiedziała.
-Wiedziałam!-krzyknęłam.
-Jedź.-powiedział i podał mi widelec.
-Czegoś mi tu brakuje.-powiedziałam z uśmiechem.
-A no tak.-mówiąc to walnął się otwartą dłonią w czoło, co wywołało u mnie śmiech.
Po chwili po na naleśnikach spływał syrop klonowy.
-I teraz jest idealnie!-powiedziałam uradowana i zaczęłam jeść.
Niall usiadł na przeciwko mnie i zaczął przyglądać mi się.
-A Ty?-zapytałam z pełna buzią.
-Ja wolę popatrzeć.-odparł i uśmiechnął się jak zawsze.
-O nie, tak nie będzie.-powiedziałam i wyciągnęłam w jego stronę widelec z kawałkiem naleśników.
On tylko pokręcił głową , ale wziął kęs do ust.
-O to mi się podoba.-powiedziałam i znowu zjadałam kawałek.
-Thea?-zapytał blondyn.
-Hm?-zamruczałam.
-Wszystko jest jak dawniej?-zapytał, popatrzyłam na niego.
-Tak.-odparłam.-Przyjaciele?-zapytałam i wyciągnęłam mały palec w jego stronę.
-Przyjaciele.-powtórzył ale z niezbyt dużym entuzjazmem.





***


Przepraszam za wszystkie błędy.

I za długość też ;**

Pewnie jesteście zawiedzeni, szczerze?
Ja też.
Nie jestem przekonana co do tego rozdziału, no ale...
Chyba  się wypalam...
Jedyny plus?
Thea i Niall pogodzili się ;))

Do następnego ;**
Kocham Was ;))

 Przepraszam jeśli nie komentowałam waszych blogów, postaram się to zrobić to dziś lub jutro jak trochę ogarnę dom na święta ;))

8 komentarzy:

  1. wspaniały rozdział czekałam i czekałam aż dodasz nowy i wreszcie się doczekałam i jestem mega zadowolona z efektu więc nie pisz,że się wypalasz bo cię znajdę i walne smażonym arbuzem w łeb...mam nadzieję że wyrazisz swoją opinię u mnie na blogu...Kocham i pozdrawiam Ann xxx
    forever-young019.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. [spam]
    Los Angeles nazywane jest Miastem Aniołów. I nie bez powodu...
    Alison i Amanda to dwie najlepsze przyjaciółki, które od najmłodszych lat zawsze spędzały czas razem. Były dla siebie jak siostry.
    Pewnego wieczoru ich życie zaczyna ulegać zmianom. Powoli najgorsze tajemnice wychodzą na jaw i zaczynają komplikować życie cheerleaderek.
    Nie wszyscy są tymi za kogo się podają. Jedni są źli i pragną zemsty. Inni chcą je chronić i uświadomić je tym kim są. Niestety nie wszystkim się to podoba.
    Zaczyna się walka o życie. Nie tylko o własne, gdyż wszyscy są w niebezpieczeństwie. Trzeba zdecydować: dobro czy zło? Każdy błąd może spowodować kolejną śmierć. Tylko nieliczni wyjdą z tego cało.
    Kto wygra? Alison? Amanda? Czy może oni?
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NiL6ep41iAI <--- a pod tym linkiem znajduje się zwiastun, który może zachęcić was do czytania :)
    Przepraszamy bardzo za spam
    Alison & Amanda ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo stęskniłam się za tym opowiadaniem i cieszę się bardzo że dodałaś w końcu nowy rozdział .
    Długością się nie przyjmuj bo cieszę się że w ogóle coś dodałaś :D
    Czy teraz będzie lepiej między głównymi bohaterami ? Mam nadzieję .
    Kolorowe naleśniki . Jestem zachwycona
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu nowy rozdział. Kolorowe naleśniki <3 widać, że Niallowi strasznie zalezy na przyjaźni z Thea ;c Mam nadzieje, że oni będą kiedyś parą, bo wiem, że oboje sa w sobie zakochani !!

    jak-byc-dzielnym.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zwykle świetny, tylko szkoda, że Niall i Thea zamiast zostać parą, zdecydowali się jedynie na przyjaźń. Chociaż może w tedy byłoby za banalnie? Oj tam. Nie ważna długość, tylko jakość. A tak w ogóle, przez Ciebie mam ochotę na naleśniki z syropem klonowym. Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne,mam nadzieję że kiedyś będą razem.Ten blog jest świetny,ale blog ''Four other worlds'' jest moim ulubionym.Zabiera mnie w taki inny świat *.*
    Czekam na kolejny tu i tu. x

    OdpowiedzUsuń
  7. Z jednej strony cieszę się, że Niall i Thea się pogodzili i są tymi samymi przyjaciółmi co kiedyś. Jednak z drugiej strony Niall chciał powiedzieć, że ją kocha, a ona myśląc, że to nie prawda nie dała mu tego skończyć. A gdyby potoczyło się inaczej kto wie może byliby razem?
    Co do długości nie ważna, ważne, że Ty coś dodałaś i narobiłaś mi ochotę na naleśniki :)
    Czekam na 9 rozdział :D

    OdpowiedzUsuń